Wysiłkowe nietrzymanie moczu dotyczy osób aktywnych sportowo !


Do napisania artykułu skłoniła mnie ostatnia dyskusja na pewnym forum oraz na prośbę koleżanki zamierzam nad tym przysiąść. Jak to jest np. z tym bieganiem? Czy faktycznie częste i mocne treningi mogą osłabić moje „kobiece centrum dowodzenia” ? Zdecydowanie tak !

Kobieta to taka istota , która jest w stanie wytrzymać bardzo wiele. Od występujących co miesiąc miesiączek , po kolki, kontuzje , musimy jeszcze zmagać się z taką dysfunkcją jak wysiłkowe nietrzymanie moczu. Wiele osób o tym nie mówi a ma…..





Nie traktujmy tego jako wstydliwy problem, ani jako dysfunkcja , która musi występować (bo dużo trenuje czy urodziłam dzieci). Zastanówmy się dlaczego się tak dzieje i co mogę z tym zrobić?
Dysfunkcja ta potrzebuje czasu aby maksymalnie się rozwinęła ,dlatego obserwuj swoje ciało dlaczego się tak dzieje i przy jakiś czynnościach występuje. Jeśli zdarza Ci się faktycznie popuszczać mocz przy sytuacjach z życia codziennego ; kichanie, kaszel, aktywność, współżycie to zdecydowanie pora zacząć to leczyć. Teraz być może jesteś młodą , wartką kobietą , która radzi sobie z dysfunkcją bo mamy w sobie dużo hormonów kobiecych. Jeśli w okresie menopauzy Twoje hormony zaczynają zwalniać i nasza kondycja dna miednicy „opadnie”. A wtedy na poprawę mięśniową kondycji dna miednicy będzie trochę za późno.


Wracając do bardzo intensywnej aktywności fizycznej jak bieganie, trampoliny , cross fit, ketle itp. Jeśli skupisz się tylko na „pakowaniu” ciśnienia do brzucha to kwestia czasu kiedy dopadnie Cię m.in. wysiłkowe nietrzymanie moczu. Dzieje się tak dlatego że, przy tego typu treningach wzmacniasz powierzchowną partię mięśniową brzucha a nie głęboką czyli stabilizatory , które trzymają Twoje ciało. Jeśli umiesz świadomie pilnować brzucha, przepony i dna miednicy gratuluję Ci! J Podczas intensywnych ćwiczeń Twoje żebra spychają brzuch w dół przez co cały czas osłabiasz swoje dno miednicy czyli mięśnie jamy macicy. A są one bardzo ważne bo pełnia funkcję podporową i zwieraczową. W efekcie dochodzi do dużego kumulowania napięcia w tej okolicy ,podrażniania cewki moczowej i popuszczania moczu.  Masz czasem tak że podczas aktywności na początku nic się nie dzieje a po paru minutach musisz zatrzymać się aby opróżnić pęcherz? To właśnie dysfunkcja dna miednicy ,mogą objawiać się np. parciem na pęcherz, nie dosikiwaniem do końca, siadasz na kibelek masz duże parcie a okazuje się że wyleci niewiele…..

Pamiętajmy aby skupić się nie tylko na treningu „na pełnej petardzie” ale i spokojnym , świadomym rozluźnianiu ciała. W terapii dna miednicy i całej otoczce dysfunkcji występujących np. bóle krocza, bóle kości ogonowej, bóle kręgosłupa, pachwin, migreny i wiele innych chodzi o to abyś umiała świadomie się napinać ale i rozluźniać gdzie potem to przeniesiesz na życie codzienne czyli np. bieganie…..Świadomy oddech nas uratuje , to lek na całe zło ! J 
Jeśli jeszcze ma kto Cię w tym wszystkim poinstruować , podium będzie Twoje J



Wybierz się do fizjoterapeuty uroginekologicznego wytłumaczy Ci dokładny proces który zachodzi podczas intensywnych ćwiczeń.
Pozdrawiam J

Komentarze