Niewiarygodne ale prawdziwe
Pani Kasia zjawiła się w moim
gabinecie z takim problemem jak wiele kobiet po porodzie, czyli estetyką
związaną z rozejściem mięśnia prostego brzucha. Wydawało jej się że brzydki,
odstający brzuch to norma po porodzie i tak musi być. Wszystko byłoby normalne
i fizjologiczne ale nie 2,5 roku już po porodzie. Pani Kasia trafiła do mojego gabinetu z
efektem „piłki w brzuchu” ale to dla
niej było najważniejsze. Podczas pracy okazało się że jest parę innych kwestii nie
tylko mało estetycznych ale i zdrowotnych. Bardziej zastanawiające jest to, że
problemy w kwestiach porodowych dotyczą wszystkich kobiet, które nie zadbają o siebie tuż przed
porodem. Pani Kasia jest zawodową akrobatką od ponad 20 lat, wydawało się więc, że o fizjologii ciała i ruchu
wie już wszystko. Jednak nie do końca tak jest bo o pracy dna miednicy i
prawidłowym aktywacji brzucha nikt jej wcześniej nie powiedział.
W
pracy z Pacjentką okazało się jest większy problem niż tylko kwestia odstającego brzucha,
mianowicie mocne wysiłkowe nietrzymanie moczu aczkolwiek spowodowane tylko
ruchem, bo w codziennych czynnościach nauczyła się z tym funkcjonować. To nie
jest norma! Żadne popuszczanie moczu nie jest fizjologią, z wyjątkiem pierwszych
dni po porodzie - ale nie 2,5 roku później. U Pani Kasi spowodowane było to
tym, że jak to u tancerek bywa ma bardzo mocne powierzchowne mięśnie brzucha,
ale te leżące głęboko stabilizatory ciała bardzo słabe. Zawsze przed początkiem
pracy z ciałem pacjentki pytam i proszę aby odbyły wizytę u lekarza ginekologa
po to by upewnić się że nie ma żadnych niespodzianek w jamie brzucha czy macicy
np. mięśniaków czy krwiaków. U Pani Kasi po drodze okazało się, że ma odklejenie tylnej ściany
macicy I stopnia,czyli najprawdopodobniej sytuacja pogorszyłaby się przy
kolejnej ciąży i porodzie. Nie odczuwała tego defektu specjalnie oprócz tego, że miała wysiłkowe nietrzymanie moczu i jak sama
przyznała, czuje duży dyskomfort z tego powodu. Po rozpoczęciu pracy z Panią
Katarzyną skupiłam się na początku na poprawie gorsetu mięśniowego wewnętrznego po to aby
mieć solidną podstawę do dalszej pracy. Zawsze proszę aby pacjentka wykonała
optymalny test w domu poprzez włożenie palców do jamy macicy i określiła w skali
1-10 na ile czuje swoje mięśnie dna miednicy. Pani Kasia przyznała że, ruchu do
góry nie czuła
prawie w ogóle, czyli około 3 stopnie. Dzieje się tak gdy mięśnie brzucha są
dominujące pacjentka potrafi je poprawnie angażować w aktywności fizycznej a
nie potrafi kontrolować ruchu dna miednicy. Mamy wtedy do czynienia z wysiłkowym
nietrzymaniem moczu poprzez ciągłe podrażnianie cewki moczowej. Udało nam się dopasować indywidualnie
dobrany trening do potrzeb. Z czasem udało jej się odczuć poprawę w tym, że
maleje częstość popuszczania moczu. Oczywiście wiązało się to z korekcją nawyków z życia codziennego. W momencie
kiedy poprawiłyśmy gorset mięśniowy można było zacząć rozładowywać napięcie w
okolicach kości krzyżowej i kości guzicznej.A było ono spore, gdyż tancerki ogólnie mają z reguły pogłębioną lordozę, a ciąża u Pani Kasi jeszcze spotęgowała i
utrwaliła tę dysfunkcję. Ból w tych okolicach minął. Popracowałyśmy nad funkcją
przepony gdyż okazało się, że Pani Kasia nie umiała oddychać w torze przeponowym, czyli do
brzucha.W związku z tym, cała przepona zatrzymała się na wysokości żeber i tak została zakleszczona,
pomogła praca z żebrami oraz z przeponą. Reedukacja napięcia w okolicach
czworobocznego lędźwi pozwoliło całkowicie zlikwidować ból w okolicy lędźwiowo
krzyżowej, gdyż pacjentka borykała się z bólem w okolicy lędźwiowo krzyżowej.
Nie obyło się bez odblokowania stawów krzyżowo-biodrowych, a także wykonanie lekkiej
manipulacji przez bok na odcinek lędźwiowy.Co pozwoliło na korekcję w jej postawie ciała.Jak słusznie zauważyła jej
sylwetka sama się wysmukliła i wyciągnęła w górę.Trzeba było poprawić jakość tkanek
w okolicy samej macicy, oraz popracować na samym środku ścięgnistym krocza gdyż
jednak poród to nie lada wyczyn - tym bardziej siłami natury.Wykonałam pracę z
mięśniami macicy oraz tym samym lekko na całych trzewiach jako jamie
brzusznej.Tym samym pomogłam wszystkim narządom wewnętrznym wrócić na miejsce, wykonałyśmy przy tym
mobilizację z mięśniem prostym brzucha a to było dopełnieniem efektu.Oczywiście w całej
pracy był pomocny taping okolicy brzucha czy odcinka lędźwiowo krzyżowego.Udało
nam się w ciągu około 4 miesięcy cofnąć efekt „piłki w brzuchu” , przez co
zniknęły wszystkie dysfunkcje i bóle odcinka lędźwiowego oraz
nietrzymania moczu.Nasza współpraca była udana gdyż Pani Kasia okazała się
osobą skrupulatną i konsekwentną osobą a co najważniejsze odzyskała figurę i
kondycję sprzed ciąży.
WARTO Z TAKIMI PROBLEMAMI UDAĆ SIĘ DO
WYKWALIFIKOWANYCH FIZJOTERAPEUTÓW ;-)
Pozdrawiam
Ania Majcher ;)
ps. Zbieżność imion jest całkowicie przypadkowa
Komentarze
Prześlij komentarz